Komentarz

Zejdźmy na ziemię #1 – prąd w Polsce jest z węgla

2019 r. już się rozpoczął. Czas pędzi. Zanim się obejrzymy, będziemy szykować się już na 2020 r. Mimo, że XXI w. rozpoczął się już dawno. Większość z nas ciągle opiera się na zabobonach, uproszczeniach, szybkim wyciąganiu mylnych wniosków oraz każdy, bez wyjątku, poddaje się (w mniejszym lub większym stopniu) propagandzie. Zmierzmy się więc z takim myśleniem w zakresie pojazdów #NaPrąd. Na ruszt wrzucamy dzisiaj stwierdzenie: PRĄD W POLSCE JEST W WĘGLA. 

Zejdźmy na ziemię

Zejdźmy na ziemię to cykl artykułów, w których dokonamy logicznej wykładni panujących mitów i stereotypów krążących wokół pojazdów elektrycznych. Rozłożymy na części pierwsze ekologię na „zewnątrz” i „wewnątrz” pojazdów elektrycznych. Prześledzimy sposób produkcji pojazdów, ich baterii oraz podzespołów niezbędnych do funkcjonowania współczesnego auta. Przeanalizujemy także zasilanie samochodów i zmierzmy się z często spotykanymi stwierdzeniami i uproszczeniami, a także mitami panującymi w świecie polskich pojazdów elektrycznych. Wszystko po to, żeby mentalnie wkroczyć w XXI w., choć wiem, że wielu ludzi nie wkroczyło jeszcze nawet w wiek XX. Wyłącz stereotypy. Pomiń uproszczenia. Włącz myślenie. Wyciągnij wnioski. 

Prąd w Polsce jest z węgla, ale…

Zgadza się. Większość prądu produkowanego w Polsce pochodzi z węgla.  Jednak powiedzmy sobie szczerze. Światowa energetyka opiera się na wykorzystaniu paliw kopalnych – węgla w każdej odmianie, ropy naftowej i gazu ziemnego. Żeby było zabawniej, na świecie więcej do powiedzenia ma prąd pochodzący z ropy naftowej niż z węgla. Paliwa kopalniane odpowiadają za wytwarzanie prawie 64% energii elektrycznej na świecie. Węgiel dominuje w Polsce, Rosji, Chinach, Republice Południowej Afryki i Indiach. Gaz ziemny i ropa wytwarza prąd w dominujący sposób w Japonii, USA, Holandii, Indonezji oraz oczywiście w krajach arabskich, które są największymi eksporterami ropy na świecie. Krytykowanie Polski, a tym bardziej pojazdów elektrycznych w Polsce, za węgiel jest tak naprawdę krytykowaniem światowej energetyki. Każdy kto posiada konkretny zasób energetyczny (węgiel, ropa, gaz), zużywa tego zasoby w sposób dominujący. Tak zbudowany jest świat. Należy go zmieniać i zmieniajmy go na rzecz innych źródeł energii. Jednak róbmy to z rozwagą, bo przypadkiem okaże się, że wylejemy dziecko z kąpielą (aluzja do  realnego wzrostu cen energii elektrycznej w 2019 r.).

Jest jednak jeszcze jedna prawidłowość. Szklanka jest do połowy pełna, nie pusta.  „W 2017 roku produkcja prądu w polskich elektrowniach była najwyższa w historii, po raz pierwszy przekraczając granicę 170 TWh. Jednocześnie udział węgla spadł do najniższego poziomu od 1918 roku” (www.wysokienapiecie.pl). 20% energii w 2017 r. nie była więc wytwarzana z węgla. Należy to czytać, że na 100 km przejechane pojazdem elektrycznym naładowanym z sieci, 20 km zostało przejechane na czystszej niż węgiel energii. Szklanka będzie więc coraz bardziej się napełniać, a udział czystej energii w Polsce będzie rok do roku rósł.

Czy to samo stwierdzenie możemy zastosować wobec samochodów spalinowych? Na każde przejechane 100 km pochodzących z ropy naftowej, zawsze 100% będzie pochodziło z ropy naftowej. Niektórzy poruszą argument biokomponentów. Nie rozwijajmy jednak tego tematu. Każdy kto choć trochę zna się na samochodach, na starcie skomentuje biokomponenty, używając dosadnych słów znanych z języka polskiego.

A teraz rozważ sytuację. Masz dom i garaż. Ładujesz swój samochód z fotowoltaki zainstalowanej na swoim dachu. Jesteś w stanie w 100% naładować swój samochód czystą energią. Próba produkcji paliwa na własną rękę skończy się najazdem służb skarbowych i kilkuletnim wyrokiem dla ambitnego, domowego chemika.

Reasumując: energia na świecie w większości pochodzi z „brudnych” źródeł. Nie inaczej jest w Polsce. Świat, w tym także i Polska, zmienia jednak sposób pozyskiwania energii w kierunku innych, czystych źródeł. Prąd w Polsce pochodzi więc z węgla, ale to 80% prawdy. 20% prądu pochodzi z innych  źródeł. Prądu z węgla będzie więc coraz mniej. Tego samego argumentu niż użyjesz wobec ropy naftowej. Mówienie więc o prądzie z węgla jako argumentowi przeciwko pojazdom elektrycznym mija się więc z celem. Tym argumentem krytykujesz światowy system energetyczny, a nie pojazdy elektryczne.

#Kamil

Komentarze (aby komentować zaloguj się na Facebook)

komentarzy

Do góry