AUTA

Sportovni elektromobil – test Skody Enyaq iV 80x Sportline

Na rynku można znaleźć kilka EV, które można określić jako sportowe.

Czy Skoda Enyaq iV 80x Sportline też się do nich zalicza? Nie do końca…

                                                                                                                                                                                      Za udostępnienie samochodu do testu dziękujemy Skoda Polska

Znowu Enyaq?!

Chyba o żadnym aucie nie pisaliśmy tyle na portalu, co o Skodzie Enyaq. Poprzednie nasze teksty znajdziecie tu:

Elektryczna turystyka – Skoda Enyaq iV 80 w trasie

Tohle je český elektromobil – Skoda Enyaq iV 80

Skoro tak, to czemu postanowiliśmy przetestować wersję 80x Sportline? Otóż po pierwsze jest to (a raczej była do niedawna – do czasu premiery Enyaq Coupe RS) najmocniejsza wersja EV popularnej czeskiej marki. Do tego jest to wersja Sportline, która tylko pozornie nie bardzo pasuje do charakteru elektrycznej Skody. Po drugie – mamy tu napęd na obie osie, realizowany przez silnik synchroniczny(tył) i asynchroniczny(przód).

Samych różnice na papierze nie wyglądają jakoś bardzo imponująco – 61 koni (265) i 115Nm momentu (425) więcej niż w wersji z napędem RWD. Jeśli chodzi o baterię, czy design nadwozia i wnętrza to jest to „stary dobry Enyaq”, dlatego w tym tekście skupimy się na różnicach względem wersji 80.

Różnice na zewnątrz

Wersję Sportline najłatwiej poznać po zmienionym zderzaku przednim, czarnej ramce grilla, innych (20calowych) felgach czy czarnych napisach „Skoda” „Enyaq iV 80x”. Nie są to bardzo duże zmiany, ale zdecydowanie wpływają one pozytywnie na odbiór bryły nadwozia. Może to autosugestia, ale moim zdaniem wygląda ona na nieco „lżejszą” niż w wersji standardowej. Osoby bardziej spostrzegawcze być może zauważą jeszcze obniżone zawieszenie (-10mm z przodu i -15mm z tyłu), które jest standardem dla Sportline’a.

Szczerze mówiąc, to gdy pierwszy raz zobaczyłem na fotkach Enyaq Sportline pomyślałem „no i po co to wszystko? Skoro zwykły Enyaq też jest bardzo ładnym samochodem, ba może nawet ładniejszym od Sportline’a”. Zmieniłem zdanie o 180 stopni po pierwszym spotkaniu na żywo. Było to podczas testu wersji iV 80, na ładowarce GreenWay w Kątach Wrocławskich.  Obok mnie ładował się wtedy biały Sportline na czeskich rejestracjach. Oczywiście, „mój” Enyaq miał ładniejszy kolor (Race Blue), ale gdy popatrzyłem na przedni zderzak białego, stwierdziłem „Kurczę jednak przód ma ciekawszy, bardziej zadziorny”. Oczywiście najpiękniejsze połączenie to Race Blue + Sportline, czyli dokładnie taki egzemplarz jak bohater tego tekstu.

Sportowe wnętrze

Spore zmiany można zaobserwować w przestrzeni pasażerskiej. Inne fotele, inna tapicerka – wszystko to sprawia, że wnętrze jest bardziej sportowe i … przytulniejsze. Fotele to „półkubełki” ze zintegrowanymi zagłówkami, które mają fenomenalne trzymanie boczne. Obawiałem się o komfort podróżowania, ale w niczym nie ustępują standardowym fotelom. Pokryte są 3 materiałami : perforowaną tkaniną, skórą oraz alkantarą. Obszyto je białą nicią, co wygląda naprawdę ładnie, ale szczerze mówiąc lepiej wyglądałaby nić w bardziej kontrastowym, rzucającym się w oczy kolorze. Może niebieska pod kolor nadwozia?

Fotele są oczywiście podgrzewane oraz elektrycznie regulowane.  Góra deski rozdzielczej została obszyta ciemnoszarą skórą (oczywiście wegańska, tak samo jak fotele). Plastikowe dekory próbują udawać włókno węglowe – kwestia gustu, natomiast w żadnym wypadku nie możemy narzekać na ich jakość, czy spasowanie. Co prawda plastiki na górze drzwi mogłyby być lepszej jakości, ale można to przeżyć. Trójramienna kierownica również jest obszytą skórą, w większości (jakiś 80 %) perforowaną. Tak jak fotele jest ona podgrzewana.

Sportowa jazda?

Szczerze mówiąc Enyaq iV 80x Sportline zaskoczył mnie bardzo pozytywnie w kwestii odczuć z jazdy. Patrząc na „papierowe liczby” nie spodziewałem się aż takiej różnicy. Już w zwykłej wersji zawieszenie DCC jest naprawdę komfortowe i z powodzeniem radzi sobie z nielekkim autem. W Sportline jest ono nieco sztywniejsze, ale w żadnym wypadku nie ucierpiał na tym komfort jazdy.  Poprawiła się za to stabilność przy szybciej pokonywanych łukach, do czego zachęca bardzo wydajny napęd na 4 koła.

Wspominany przeze mnie napęd powoduje, że szybsza jazda Enyaq w końcu sprawia frajdę. Jak pisałem w teście wersji 80 – 204 KM to trochę za mało dla tak ciężkiego auta. Do zwykłej jazdy wystarczy, ale powyżej 120-130km/h dostaje lekkiej zadyszki. Skoda twierdzi, że 80x jest szybszy o 2 sekundy podczas pomiary 0-100km/h. Jestem w stanie w to uwierzyć, bo w trybie Normal/Comfort auto bardzo chętnie przyśpiesza nawet w okolicach 140km/h. W trybie Sport jest jeszcze nieco lepiej, aczkolwiek różnica względem Normal/Comfort jest bardziej odczuwalna poniżej 110-120km/h. Świetnym dodatkiem w testowanym samochodzie był pakiet Infotaiment, który zawiera HUD z rozszerzoną rzeczywistością. Jest to kolejny „must have” w Skodzie (zaraz po pompie ciepła i genialnych światłach Top LED Matrix).

Zużycie

Skoda chwali się, że dzięki zastosowaniu przedniego silnika asynchronicznego polepszyły się nie tylko osiągi, ale nie ucierpiało na tym średnie zużycie prądu. Coś w tym jest, bowiem na Trasie Pomiarowej do Jeleniej Góry wyszło 21,5kWh/100km. Temperatura była podobna, jak podczas testu iV 80, ale za to mieliśmy silny wiatr w twarz. Gdyby nie on podejrzewam, że zużycie spadłoby do 19,5-20kWh. W drugą stronę wiatr wiał w bok, natomiast zrobiło się nieco zimniej. Efekt? 18kWh/100km. Wersja z napędem na 1 oś miała odpowiednio 19,5 i 15,7. Naszym zdaniem winowajcą takiej różnicy w przypadku trasy do Wrocławia jest wiatr połączony z temperaturami bliskimi zera. Niby wiatr był raczej boczny, niż od przodu, ale również utrudniał płynną jazdę.

Podsumowanie

Czy kupiłbym Skodę Enyaq w wersji AWD i pakiecie Sportline?

Tak, zdecydowanie.

Największym plusem jest tu napęd, który w połączeniu z obniżonym i usztywnionym zawieszeniem DCC wręcz zachęca do szybkiej jazdy po zakrętach. Jasne, nie jest to „hot SUV”, który będzie wręcz połykał wiraże, ale jest na pewno lepszym wyborem niż „zwykła wersja”. Do tego niczego nie traci z praktyczności i pakowności typowej dla Enyaq.

 

Tekst: Bartek Teklak

Foto Bartek Teklak

 

Komentarze (aby komentować zaloguj się na Facebook)

komentarzy

Do góry