Opinie #NaPrąd

Obiektywizm pod płaszczykiem ignorancji? Czyli co myślą i wiedzą Polacy o samochodach elektrycznych?

Współczesny Luddyzm. Luddyści protestowali przeciwko zmianom sposobu ich życia i nowej etyce pracy, które zostały spowodowane przez wynalezienie maszyn tkackich. Ich działalność sprowadzała się do niszczenia krosien. Obecnie ten sam mechanizm ignorancji, poczucia zagrożenia i strachu przed przyszłością, objawia poprzez szukające poklasku gawiedzi wpisy na Twitterze pseudoekspertów.

Obiektywizm pod płaszczykiem ignorancji? Czyli co myślą i wiedza Polacy o samochodach elektrycznych? „Jest jednak jedno (kilka) wielkie ale, o które eko-idioci Wam nie mówią. Spójrzmy na nie”.

Dzięki Twitterowi dowiedziałem się, że Ukraina już przegrała wojnę z 30 razy, że dziennikarze aspirują do bycia politykami oraz gołe tyłki nie chwytają tak dobrze jak na Instagramie. Moja wiedza rośnie także w zakresie elektromobilności. Zacznijmy od tego, co mnie z rana pobudziło do myślenia. Wpis Mike Satoshi (https://twitter.com/Mikey_Satoshi) na temat samochodów elektrycznych. Oj jak pięknie pokazuje to obraz polskiego punktu widzenia na sprawy, które w wielu krajach są już normalnością… ale do rzeczy.

Co nam powie współczesny Luddysta?

W odpowiedzi na wpis Pana Mike należy zachować benedyktyńską skrupulatność, ponieważ każde napisane słowo zostanie odebrane precyzyjnie przez każdego „znafcę” tematu w Polsce. Cytaty będą się do tego idealnie nadawały:

„Samochody elektryczne. Przyszłość czy pomysł szaleńca. Przysiądźmy do tego tematu. Moim zdanie samochody elektryczne, (a także ogniwa paliwowe) to przyszłość. Jest jednak jedno (kilka) wielkie ale, o które eko-idioci Wam nie mówią. Spójrzmy na nie.” v

– Przyszłość czy pomysł szaleńca? Eko-idioci? Próba bycia obiektywnym, ale co ja mam dyskutować? Przecież po drugiej stronie są eko-idioci, którzy ukrywają całą prawdę na temat przyszłości – wręcz kłamią! Jedna sugestia do Pana Mika, proszę używać pojęć eko-zjeby, eko-faszyści, eko-świry. Proszę zapisać synonimy do użycia w przyszłości.

Samochód elektryczny jest super

„Samochód elektryczny jest super. Jego silnik jest prosty, wysokoobrotowy, nie emituje spalin, gdyż nic nie spala. Ma stały moment obrotowy. Cudo, nie? No tak nie do końca. Musimy spojrzeć na trzy aspekty, o których nie wspominają zieloni agenci.” – pisze Pan Mike

– Zielony agent? Czuję się jak Green Lantern. Co na to Ryan Reynolds? Pan Mike potrafi wymienić zalety silnika elektrycznego, to już coś. Ale policzmy te trzy aspekty.

Koszty

„Zacznijmy od kosztów. Magazynowanie energii jest cholernie drogie. Oczywiście postęp w tej dziedzinie jest. Coraz więcej osób używa elektronarzędzi na baterie i są super, ale wiertarka udarowa czy popularna flexa na baterię, to nie to samo co samochód. To jest generalnie problem.” – pisze Pan Mike

– Autor zdaje sobie sprawę, że jest coś takiego jak postęp i że postęp też występuje w dziedzinie magazynowania energii. Odkrył także elektronarzędzia na baterię i potrafi odróżnić je od samochodu elektrycznego. Można śmiało powiedzieć, że jest już przynajmniej na etapie poznawania świata i osiągnął już poziom mojego kochanego synka (za kilka dni 12 miesięcy).

Megapack Tesli

„Koszty magazynowania energii są kolosalne i to jest właściwie główny problem z samochodami tego typu. Gigapak Tesli (o ile pamiętam 1MWh) kosztuje $1M. Gdyby kosztował $100k, albo najlepiej $10k, to każdy w domu pakował panel i magazynował. Ale niestety nie kosztuje.” – pisze Pan Mike

– Autor rozumie też, że wszystko dużo kosztuje, ale gdyby było taniej, cóż by to był za wspaniały świat. konkrety. Nie ma czegoś takiego jak Gigapak Tesli, ale słyszałem o Megapacku. Daleko nie szukając (dane z 03.2022) 1 Megapack kosztuje $1,235M, przy pojemności 3MWh, czyli jakieś $400k za 1MWh (zbliżamy się do upragnionych $100k Pana Mika). Tylko co magazynowanie energii w domu ma się do pojazdów elektrycznych (chyba, że Panu Mikowi chodziło o cenę?).

Przełomowe odkrycie

„Brakuje nam w tej dziedzinie jakiegoś przełomowego odkrycia (chociaż idziemy cały czas naprzód), które obniży koszty. Ale nie samą baterią człowiek żyje. A co jeżeli ta bateria się zapali? Ano właśnie. Ugaszenie płonącego samochodu elektrycznego, to nie jest prosta rzecz.” – pisze Pan Mike

– Zgadzam się, brakuje (a może już jest gdzieś w szufladach tajnych laboratoriów?). Cała naprzód kapitanie Kirk! Jednak nie żyjemy samymi bateriami. Każdy wie, że większość Polaków żyje jeszcze znajomością polityki, skokami narciarskimi oraz piłką nożną. Jeszcze alkohol i cena liquidu do nowoczesnych papierosów (to jest skok cywilizacyjny, kiedyś napisałbym po prostu fajek). Samochody się palą! Powiem, że palą się i elektryczne, i spalinowe.

Nie daj Boże, jak wpadną strażacy…

„Nie daj Boże, jak wpadną strażacy i chcą to gasić wodą. Jak to mawiał  @rav3n_pl – „Run for your lives” jeżeli coś takie chcą zrobić. Także drugim problemem są właśnie kwestie ppoż, szczególnie jak obok stoją samochody na popularną benzynę.” – pisze Pan Mike

– Pan Mike to z tej wierzącej części społeczeństwa? Strażacy przeważnie wpadają jak coś chcą gasić, chyba że jest to wiejskie OSP, to wtedy czasami zdarza się gasić własne pragnienie (pozdrawiam kolegów w rodzinnego OSP w S.). Trochę powagi i mniej śmieszkowania. Samochody elektryczne, ze względu na baterię, spalają się w inny sposób niż samochody zasilane benzyną. Można powiedzieć, że spalanie to powolne się utlenianie, co w przypadku samochodów spalinowych następuje gwałtowanie. W przypadku samochodów spalinowych najczęściej straż pożarna przyjeżdża już dogaszać spalony samochód, a w przypadku pojazdów elektrycznych przyjeżdża na początek 12h pożaru. Podchodząc racjonalnie, procedury gaszenia pojazdów elektrycznych wymaga dopracowania i straż pożarna ma tu trochę do przepracowania, jak z każdym nowym zadaniem. Kto pamięta czasy kiedy polska straż pożarna dostała zadania wyjazdów do wypadków drogowych? Nikt? Niewielu? Wiecie jaki był lamęt w latach 90’? Ja dokładnie to pamiętam – nie umiemy, nie mam narzędzie, nie mam środków itd. A czy dzisiaj ktoś wyobraża sobie świat, w którym straż pożarna odmówiłaby wyjazdu do wypadku?

Utylizacja

„Kolejną kwestią jest utylizacja. Aku nie są wieczne. Aku nie są robione ze słomy, drewna czy innych bio-komponentów, które wrzucimy sobie do kompostownika i деревня в Парядке. Tesla chwali się, że utylizuje 90% swoich aku, a co z resztą? Na śmietnik i niech stoją, nie?” 

„Właśnie utylizacja jest kolejnym problemem do rozwiązania i to nie tylko w temacie samochodów elektrycznych, ale także w przypadku np. wiatraków. No, ale to niedobra o tym mówić, więc przejdźmy do sieci energetycznej, spójrzmy na Polskę.” – pisze Pan Mike

Tutaj padłem. Pan Mike myśli, że wyrzuca się 1 baterię na 10. No ok, logika możne nie jest najlepszą stroną Pana Mike. Załóżmy, że chodziło mu o ponownie przetworzenie 90% elementów z baterii, a 10% ma lądować na wysypiskach. Czy Pan Mike zadał sobie trud żeby poznać co ląduje na wysypiskach śmieci? To tak nakreślę – elementy nie przetwarzalne i nie podlegające ponownemu użyciu. Nie wchodząc za głęboko w temat, są to najczęściej wszelkiego rodzaju tworzywa sztuczne. Czy Pan Mike wie ile odzyskuje się z samochodów spalinowych? Bo one też nie są robione ze słomy i drewna (upadam na twarz kolejny raz). Jak punktować elektromobilność za zaśmiecanie świata to robić to sprawiedliwie z punktowaniem samochodów spalinowych.

Polska sieć energetyczna

„W Polsce sieć energetyczna boryka się z szeregiem problemów. Zaczynając od tego, że Polska wunglem stoi, a na atom musimy sporo poczekać. Tak na początek to przydałyby się nam ze 4 elektrownie i wtedy możemy myśleć. Do tego modernizacja linii przesyłowych, które też kuleją.” – pisze Pan Mike

Zgadza się. Tylko to jest problem pojazdów elektrycznych czy 40 lat zaniedbań polskiej sieci energetycznej? To tak jakby za Holocaust winić Żydów, a nie Hitlera – argument Pana Janusza Korwinna Mikke Pan zrozumie, Panie Mike?

Generalnie to jest to temat rzeka…

Generalnie jest to temat rzeka. No chyba, że chcemy aby osoby prywatne i gospodarstwa domowe płaciły po 20PLN/kWh. A co za problem nie? Zrobi się program kilowat+, rozda patolom, dodrukuje i lecimy dalej. Wszak socjaliści są z matematyką na bakier. – pisze Pan Mike

Upadam na twarz po raz trzeci. A gdyby paliwo było po 20zł za litr? „Patolom”? Może i socjaliści mają problem z matematyką, ale naiwni pseudo wolnorynkowcy mają problem z kulturą i logiką.

Ale Unia…

„No ale Unia daję kasę. A przecież w Unii to pieniądze rosną na drzewach. Nie wiem jak Wy, ale jak widzę te patologiczne wydawanie kasy z dotacji unijnych (które są także oparte o kredyt) na idiotyczne inwestycje, byle tylko wydać, to mi się nóż w kieszeni otwiera.” – pisze Pan Mike

– Tak. Do dyskusji o pojazdach elektrycznych wrzućmy argumenty przeciwko Unii Europejskiej.

Gównolit

„Pytanie tylko, dlaczego oni lekką ręką wydają kasę na „zielone”, ale jakoś ciężko idzie im walka w postarzaniem produktów, z czego powstają tony elektrośmieci. O samochodach już nie wspomnę. Nowe auta robione są z gównolitu i generalnie niektóre z nich przy 100k km to złom.” – pisze Pan Mike

– nie wiem czy pojęcie gównolitu ma dotyczyć spalinowych czy elektrycznych? 😊

Generalnie kocham elektryki, tylko ci eko-idioci.

„Podsumowując. Moim zdaniem przyszłość leży w samochodach elektrycznych, ale jak na razie to jest utopia. I pamiętajcie o tym, że komunizm zawsze upada pod ciężarem swoich własnych, „genialnych” pomysłów i rozdawnictwa kasy.” – pisze Pan Mike

– Samochody elektryczne, komunizm, utopia i uproszczony model świata. Dziękuję Panie Mike za głos w debacie o przyszłości motoryzacji, był mi potrzebny na poniedziałkowy rozruch 😊

#Kaml

Komentarze (aby komentować zaloguj się na Facebook)

komentarzy

Do góry